Probiotyki są potrzebne tylko wtedy, gdy bierzemy antybiotyk? To uproszczenie

Probiotyki mogą nas uchronić przed groźnymi powikłaniami antybiotykoterapii. Zarazem: ich prozdrowotna, dowiedziona naukowo, rola jest znacznie szersza. Komu mogą pomóc? Czy czasem warto stosować je profilaktycznie, choćby podczas wakacji?

O "klątwie faraona" słyszał chyba każdy turysta, któremu zdarzyło się wyjechać w tropiki. Trudno trafić taki turnus, podczas którego nikt nie spędził wielu godzin w toalecie. Uporczywe biegunki zepsuły niejeden urlop, nie tylko dzieciom, chociaż to one zwykle najciężej przechodzą wszelkie jelitowe infekcje, a przede wszystkim są w największym stopniu zagrożone ich powikłaniami, odwodnieniem, itp.

Jaki to ma związek z probiotykami?

Probiotyki to żywe drobnoustroje, starannie wyselekcjonowane, które wpływają pozytywnie na organizm. Wiadomo, że zapobiegają zakażeniom jelitowym na kilka sposobów.

Bakterie probiotyczne, np. kwasu mlekowego, mogą hamować rozwój chorobotwórczych mikroorganizmów, wytwarzając niszczące je kwasy, hamując ich przywieranie do nabłonka jelit (co zapobiega jego uszkodzeniu), a także pozbawiając je pożywienia.

Probiotyki wytwarzają też bakteriocyny, substancje toksyczne dla innych mikroorganizmów. Dla przykładu: pałeczki kwasu mlekowego (Lactobacillus) "produkują"  nizynę, która niszczy wiele bakterii gram dodatnich i trudnych do pokonania bakterii beztlenowych (np. Clostridium). Nauka zna też bakteriocyny skuteczne w walce z  E. coli czy salmonellą.

W wyniku antybiotykoterapii naturalna flora bakteryjna zostaje zaburzona i probiotyki pomagają ją stabilizować, zapobiegając chociażby groźnemu rzekomobłoniastemu zapaleniu jelit.

Z drugiej strony: same probiotyki zwalczają groźne mikroby i antybiotyk okazuje się niepotrzebny.

Probiotyk na wirusy?

Wiadomo, że antybiotyki nie pomogą, gdy infekcja jest wywołana przez wirusy. A probiotyki? Okazuje się, że to nie przypadek, że nasza ogólna odporność aż w 70% zależy od kondycji flory jelitowej.

Dobre bakterie mogą pomóc nam walczyć z każdą infekcją, także wirusową czy grzybiczą, w niemal każdym narządzie, gdyż wpływają pozytywnie na cały układ immunologiczny.

wspierają aktywność komórek układu odporności: makrofagów i limfocytów. Pierwsze: dosłownie pożerają mikroby chorobotwórcze, drugie: odpowiadają głównie za produkcję i aktywność przeciwciał. Zatem: pomagają rozpoznawać i zwalczać infekcje.

Nietolerancja laktozy, a probiotyki

Kolejnym, dowiedzionym skutkiem stosowania probiotyków jest łagodzenie objawów nietolerancji laktozy, czasem mylonej z alergią na białka mleka krowiego.

Laktoza to cukier mleczny, nietolerowany przez ludzki organizm, gdy brakuje nam enzymu laktazy. Objawy nie są zazwyczaj groźne, ale z pewnością nieprzyjemne: wzdęcia, bóle brzucha, uczucie przelewania, kolki, nadmiar gazów...  Przez lata lekarze i dietetycy radzili przede wszystkim rezygnację z wywołującego problemy cukru. Dziś okazuje się, że w niewielkiej ilości jest organizmowi bardzo potrzebny (umożliwia wchłanianie wapnia), ale przede wszystkim, że nie musisz rezygnować całkowicie z lubianych dań. Wystarczy wprowadzić do diety odpowiednią ilość probiotyków.

Profilaktyka antynowotworowa?

Uważa się też, że niektóre szczepy Lactobacillus mogą też obniżać poziom cholesterolu i ograniczać wchłanianie tłuszczów przez organizm człowieka. Niewykluczone jest też zapobieganie osteoporozie... Badania trwają, wciąż odkrywane są kolejne zastosowania dla dobrych bakterii, a skutków niepożądanych ich stosowania praktycznie brak. Dotyczą jedynie niewielkiej grupy osób z chorobami trzustki.

Jogurt czy kapsułka? To zależy. Zdrowemu zwykle jogurt wystarczy. Dla chorego zapewne to za mało. Poradź się lekarza, szczególnie jeśli cierpisz z powodu chorób przewlekłych lub czujesz, że twoja flora bakteryjna wymaga wsparcia.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.